Poczuła dłonie Asha na ramionach.
- Maggie... Powoli obróciła się ku niemu. - Ash, proszę. Nie rób tego. Zatrzymaj ją. - Mówiłem ci od początku, że nie mogę. Zgodziłem się przyjąć ją tymczasowo. Łzy popłynęły jej po policzkach. 132 - Nie! - zawołała. - Twierdziłeś tylko, że nie potrafisz się nią zaopiekować. I po to tu jestem. Ja potrafię zaopiekować się nią. Razem damy sobie radę. To wcale nie znaczy, że mamy wziąć ślub. Wiem, że nie chcesz małżeństwa, ale możemy przecież zamieszkać razem, w trójkę. Możemy stworzyć Laurze dom. Ash zacisnął mocniej dłonie na ramionach Maggie, trzynasta emerytura 2022 potrząsnął nią. - Posłuchaj, nie chcę mieć dzieci, ani własnych, ani przygarniętych. Jasno to powiedziałem na samym początku. - Nie! - Zaczęła okładać go pięściami, jakby to miało odmienić jego decyzję. - Kochasz ją - szlochała. - Wiem, że ją kochasz. Nie możesz jej oddać jakimś obcym ludziom. Nie możesz. Stifado Ash zesztywniał, w jego twarzy pojawiło się coś twardego, oczy mu pociemniały. Przerażona tą nagłą zmianą, Maggie cofnęła się o krok. - Nie pozwolę, żebyś ją oddał. Nie będę na to spokojnie patrzyła. - Odwróciła się i szlochając wybiegła z pralni. Maggie ściskała w dłoni mokrą od łez chusteczkę i nie przestawała płakać. - Nie mogę uwierzyć, że on to chce zrobić, Dixie. - Wiem, kochanie, jakie to dla ciebie straszne, ale nic nie poradzisz. Trudno. Nie masz żadnego wpływu na jego decyzje. Tanner ma prawo tak postąpić. - Prawo - powtórzyła Maggie z wściekłością. - A gdzie obowiązek? Powinność? Odpowiedzialność? Gdzie serce? To wszystko się nie liczy? 133 Dixie ścisnęła mocno dłoń Maggie. - Nie unoś się. Spróbuj spojrzeć na całą sprawę spokojnie. - Nie mogę! Roznosi mnie, kiedy pomyślę, że on odda Laurę. Mam ochotę gryźć i kopać. Dlaczego on jest taki ślepy? Dlaczego nie chce zrozumieć, że kocha to dziecko? Że Laura go potrzebuje? - Skarbie, myślisz, że wiesz, co jest dla niej najlepsze. Wakacje w kraju Zastanów się jednak, czy to aby ty nie jesteś ślepa? Przywiązałaś się do Laury. Od pierwszej chwili uznałaś ją niemal za swoją, ale czy masz prawo wyrokować, kto i jak powinien ją wychowywać? Star prosiła cię tylko, żebyś zawiozła ją do Tannerów, i to zrobiłaś. Otwórz wreszcie oczy, pomyśl, co cię tak wścieka. Mieszkasz na ranczu miesiąc, półtora? Założę się, że sypiasz z Tannerem. Maggie nie musiała odpowiadać, za całą odpowiedź wystarczyła jej nieszczęśliwa mina. Dixie pokiwała głową.