pojawił się artykuł, więc po co poruszać temat ponownie i wyważać
otwarte drzwi? Westchnęła. - Tylko że ja bym chciała napisać o tym jako o zjawisku międzynarodowym, porównać sytuację w Stanach i tutaj. Słuchaj, ja i tak tam pójdę, niezależnie od tego, czy dasz się namówić, czy nie. Ponieważ Nancy zgodziła się iść ze mną, nie będę sama, lecz potrzebne nam towarzystwo mężczyzny. No, może niekoniecznie potrzebne, ale zwyczajnie wolałybyśmy mieć przy sobie jakiegoś faceta. Zresztą co masz lepszego do roboty? Będziesz grał przez cały wieczór w jakąś głupią grę komputerową? - Sam ją zaprojektowałem, powinna mi zapewnić całkiem niezłą pracę. Ku jego zdumieniu Mary aż złożyła ręce. - Jeremy, tak mi na tym zależy... Prooooszę! - W porządku, pójdę. Rozpromieniła się, skoczyła na równe nogi. - Wiedziałam, że mnie nie zawiedziesz! - Postawmy sprawę jasno. Jeśli powiem, że wychodzimy... - ...to wychodzimy. Dobra. A teraz przestań się wreszcie martwić, ja zawsze spadam jak kot na cztery łapy. - Jak mamy się tam dostać? - spytał rzeczowo. - O, to też będzie odlotowe. Trzeba iść tym szlakiem w stronę góry i pogoda na weekend poczekać, aż zabierze cię prawdziwy powóz! - Mary uśmiechnęła się. - Cały czas nie mogę się nadziwić, czemu ta dziewczyna zaprosiła właśnie mnie. Widać zadziałało moje szczęście. RS 27 Raczej twoja uroda, pomyślał Jeremy, lecz nic nie powiedział, skoro tak bardzo chciała wierzyć w swoje szczęście. Mary poszła się przebrać, zachwycona i pełna entuzjazmu, on zaś, bardzo niezadowolony z obrotu sprawy, wyszedł ze schroniska i udał się do czterogwiazdkowego hotelu, stojącego po przeciwnej stronie ulicy. Spytał w recepcji o Jessicę Frazer, lecz dowiedział się, że wyszła, co jeszcze dodatkowo zwiększyło jego niepokój. Czemu się denerwował, i to do tego stopnia, że za nic nie puściłby Mary samej na tę imprezę? I czemu sam obawiał się tam iść? Zawahał się, po czym zostawił wiadomość. Na wszelki wypadek ktoś powinien wiedzieć, dokąd się udali. RS 28 ROZDZIAŁ DRUGI Kolejny obraz padł z rzutnika na ekran. Sala wykładowa, ku zaskoczeniu Bryana McAllistaira, była pełna po brzegi, studenci z różnych krajów słuchali go w zupełnej ciszy, zafascynowani. Zbliżał się do końca swojego wykładu, zostało mu do omówienia jeszcze tylko kilka rzeczy. Nowa etykieta opon: od maja 2021 r. będzie łatwiej? - To osiemnastowieczny szkic, przedstawiający Katherine, hrabinę Valor, uznawaną za jedną z największych piękności swej epoki. Zarzucano jej zbrodnie tak straszliwe, że akta oskarżenia zostały utajnione. Później strawił je ogień, więc nie możemy już teraz rozstrzygnąć, czy była wcieloną bestią czy też może sama padła czyjąś ofiarą. Należała do arystokracji, podobnie jak księżna Batory i tak samo jak wiele innych piękności zdobyła majątek na dworze Ludwika XIV jako metresa. Historycy odnotowują istnienie czarnoksięskiego kultu na dworze króla, zaś rzeczona dama, która skądinąd stanowi temat innego wykładu, była z nim powiązana. Skazano ją za czary i morderstwo, jednak jakimś