Mayfair, mieszkali skromniejsi i mniej znani przedstawiciele arystokracji, a ciotka Fiona
chciała, żeby w przyjęciu urodzinowym córki wzięła udział sama śmietanka towarzyska. - Dla kogo? Służący podał mu kopertę. - Nie wiem, zapamiętałem tylko adres, milordzie. Lucien musiał dwa razy odczytać nazwisko, zanim zrozumiał. - Dostarcz inne przesyłki, Vincencie, a tą ja sam się zajmę. Chłopak włożył czapkę i popędził osiodłać wierzchowca. W Kilcairnie wezbrał gniew. Po chwili namysłu złamał woskową pieczęć, przebiegł wzrokiem zaproszenie, po czym zgniótł je z furią i wcisnął do kieszeni. Wpadł do domu i od razu popędził do sali balowej, w której trwały intensywne przygotowania. Stanąwszy w progu, ryknął: - Wszyscy precz! Alexandra popatrzyła na niego zaskoczona, próbując odgadnąć przyczynę wściekłości. - Co się stało, milordzie? szczepionka pfizer W drugich drzwiach natychmiast zjawił się kamerdyner i zaczął wyganiać z sali służbę i robotników. - Pięć minut, Wimbole! - rzucił hrabia. Gdy zobaczył, że oczy kuzynki wypełniają się łzami, dodał z irytacją: - Rose, zostaw nas na chwilę. - Ale... - Już! Dziewczyna wybiegła z sali. Chwilę później została w niej tylko Fiona i Alexandra. księgowość - Pani również, panno Gallant. - Jak pan sobie życzy, milordzie. - Posłała mu spojrzenie, w którym ciekawość mieszała się z troską, po czym zamknęła za sobą drzwi. - O co chodzi, Lucienie? - spytała ciotka. - Do przybycia gości zostało tylko kilka godzin. - Od jak dawna znasz lady Welkins? Kobieta pobladła, ale dumnie uniosła brodę. - Moje znajomości to moja sprawa. Choć gotował się ze złości, w milczeniu czekał na odpowiedź. Nie tylko knuła za jego plecami, lecz również próbowała zranić Alexandrę, a sądząc po jej reakcji, uczyniła to celowo. - Nie wiem, dlaczego tak się denerwujesz. Obie jesteśmy wdowami. Dzielimy się opowieściami o naszej niedoli. - Jeśli nie odpowiesz na moje pytanie, spotka cię dużo większe nieszczęście. - Wyjął z kieszeni zmięty list i rzucił go jej pod nogi. - Nigdy więcej nie zobaczysz się z tą kobietą, a ona nie przestąpi progu tego domu. Ciotka przeszyła go wzrokiem. - Zabraniasz samotnej wdowie przyjaźni, ale pozwalasz, żeby pod twoim dachem mieszkała morderczyni? - Zgadza się, to jest mój dach. Skoro ciebie tu toleruję, jestem w stanie znieść wszystko. Zaś panna Gallant wystawia moją cierpliwość na próbę w znacznie mniejszym stopniu niż ty. - A co z jej reputacją? www.e-szambabetonowe.info.pl - A Z moją? Fiona wycelowała w niego palec. - Właśnie! Nie sądź, że mnie oszukasz i że nie widzę, co się tu dzieje. Jej chodzi o twoją fortunę, podobnie jak wcześniej o pieniądze lorda Welkinsa. Wiem, że z tobą sypia. I nie zmusisz mnie do milczenia. W pierwszej chwili Lucien pomyślał, że ciotka ma więcej rozumu, niż przypuszczał. Potem przemknęło mu przez głowę, że chętnie by ją udusił. - W takim razie odeślę cię do Blything Hall, gdzie nikogo nie będzie obchodzić, co pleciesz. - Nie groź mi!