ledwie ciepła. Odłożyła ją z powrotem. Ciekawe, czy Richard
nosi też tweedową marynarkę ze skórzanymi łatami na łokciach? Powiodła wzrokiem dookoła. Próbowała go sobie tutaj wyobrazić. Czy czuł się dobrze w otoczeniu książek? Czy one właśnie stały się jego jedynymi, poza Deweyem, kompanami? Ogarnęła ją fala współczucia, ale starała się z nią walczyć. Podeszła do półek. Przesunęła palcem po grzbietach, wyciągnęła jedną książkę, zajrzała na stronę tytułową, po czym odłożyła ją z powrotem. Przeszła do biurka, opadła na skórzany fotel i podciągnęła nogi. Czy czytał tutaj każdej nocy? Czy ukradła mu tę wolność samą swoją obecnością w domu? Czy nigdy nie dołączy do niej i do Kelly? Laura znała się na dzieciach. Jego córka nie pogodzi się z takim stanem rzeczy. Z przerażeniem myślała o chwili, gdy Dobro dziecka a kontakty z ojcem Kelly poprosi, żeby ją zaprowadzić do tatusia. On może być odludkiem, ale nie należy oczekiwać od tej małej dziewczynki, że to zrozumie. Laura obiecała sobie w duchu, że nie wyjedzie z tego zamku, póki nie będzie pewna, że Richard ułoży sobie jakoś kontakty z córką. Zamarła, gdy jej wzrok padł na stojące na biurku zdjęcia. Opuściła nogi na ziemię i wychyliła się do przodu, żeby je www.studium-medyczne.info.pl/page/3/ obejrzeć. Wzięła do ręki fotografię ślubną. - A niech mnie! - wyszeptała, opadając z powrotem na fo tel. To był Richard, przed wypadkiem. - Wspaniały. Jego żona była śliczna jak z obrazka, ale to on dominował na zdjęciu. Czarne włosy opadały mu na czoło; niebieskie oczy, takie jak Kelly, śmiały się do fotografa. Rysy miał jak wyrzeźbione. Nie był po prostu przystojny, był powalający. Serce jej podskoczyło w piersi na samą myśl o tym, że podoba się takiemu mężczyźnie. Po drugiej stronie biblioteki skryty w cieniu Richard potarł usta. Wyszeptane miękko słowa rozdzierały jego duszę. Przesunął spojrzenie na jej gołe nogi, które przerzuciła przez poręcze fotela. Miała na sobie czarny podkoszulek z okrągłym wycięciem pod szyją i chyba nic więcej pod spodem. Dzieliło ich zaledwie kilka metrów, ale równie dobrze mogłoby to być kilka kilometrów. Gdyby zobaczyła jego twarz, zrozumiałaby, że mężczyzna z fotografii zmarł cztery lata temu. Laura zmarszczyła brwi i odstawiła zdjęcie. Rozejrzała się po pomieszczeniu. Jakiś cień poruszył się przy ścianie dzielącej bibliotekę od głównego holu. Zerwała się z krzesła, przebiegła pokój i wyjrzała na korytarz. - Wyjdź, wyjdź wreszcie, gdziekolwiek jesteś! - zawołała. Żadnej odpowiedzi, nikogo. A jednak wyczuwała go, jakby stał obok. Nowa etykieta opon: od maja 2021 r. będzie łatwiej? - Przestań! - ostrzegła, wyszła na środek holu i wpatrywała się w ciemność. - Nie zachowuj się jak duch. Jeśli chcesz ze mną porozmawiać, to, do licha, mów. Cisza. - A ja chcę z tobą porozmawiać! - krzyknęła. Jakiś ruch na końcu szerokiego holu sprawił, że rzuciła się tam biegiem. Wpadła do kuchni w chwili, gdy właśnie wychodził na zewnątrz. Podbiegła do drzwi i wypadła na zewnątrz. - Richardzie! Zawahał się, ale tylko na chwilę. Miał na sobie ciemny dres