salę balową i wynajęli orkiestrę! Nie wiedziałam, że będą tańce.
Podczas gdy dziewczyna paplała z podnieceniem o balonach i serpentynach, Alexandra rozejrzała się po zgromadzonych. Na kolacji u Howardów goście należeli do niższych sfer towarzyskich i na earla księcia Kilcairn Abbey patrzyli z wyraźnym respektem i podziwem. Dzisiaj było inaczej. Gdyby miała skłonność do omdleń, na widok księcia Wellingtona rozmawiającego z następcą tronu osunęłaby się na podłogę. Choć twarze innych osób zebranych w pokoju wydawały się jej obce, na pewno rozpoznałaby nazwiska. - O, Boże - szepnęła, przysuwając się nieco do Luciena Balfoura. Hrabia zachowywał się równie swobodnie, jak zawsze. - Imponujące, co? - mruknął. - Ale z potyczki słownej z panią nikt nie wyszedłby żywy. Alexandra spojrzała na niego zaskoczona. - Czy to były słowa pociechy, milordzie? Zmysłowe wargi wykrzywił uśmiech. Niespodziewanie ruszyły zapisy na szczepienia osób 40+ - Przyłapała mnie pani na chwili słabości. - Nie zdawałam sobie sprawy, że pan również jej ulega. Na pewno słyszał plotki, bo inaczej nie kłopotałby się dodawaniem jej otuchy. Po prawdzie, był chyba jedynym arystokratą w Londynie o reputacji gorszej niż jej własna. - Sam jestem zaskoczony. - Niech pan będzie ostrożny, milordzie. Niebezpiecznie pan łagodnieje. Nie zdążył nic odpowiedzieć, bo podszedł do nich wysoki, jasnowłosy dżentelmen. Ulga na dziecko w 2021 r. Ile można odliczyć, jakie obowiązują limity dochodów Podał rękę Kilcairnowi, ale spojrzeniem biegał od Alexandry do Rose, jakby nie mógł się zdecydować, na kim skupić uwagę. - Robercie, widzę, że wyrwałeś się spod matczynych skrzydeł - powiedział hrabia. - Zabrałem ją ze sobą, bo uważa, że życie tutaj jest dużo bardziej ekscytujące niż w Lincolnshire. Lucien zmrużył oczy. - Robercie, to moja ciotka Fiona Delacroix, jej córka Rose i ich dama do towarzystwa, panna Gallant. Drogie panie, oto Robert, lord Belton. Wicehrabia wyglądał na dwadzieścia parę lat, był odrobinę niższy od Balfoura i niemal równie przystojny, jak on. Sądząc po spojrzeniach innych dam, nie tylko ona tak uważała. Ciekawe, ile z nich odrzuciłoby propozycję lorda Kilcairna. Potem zaczęła się zastanawiać, ile już ją przyjęło, a następnie zostało porzuconych. - Panie, nie mogłem się doczekać, żeby was poznać - powiedział lord Belton. - Lucien często opowiadał mi o swojej uroczej kuzynce i cioci. - Lord Kilcairn nie należy do osób ukrywających prawdziwe uczucia - stwierdziła Alexandra. Chyba doszukała się jego jedynej zalety. Hrabia rzeczywiście nigdy nie kłamał. Teraz wpił w nią oczy, ale udała, że nic nie zauważa. - Bardzo mi milo - zaszczebiotała Rose, rumieniąc się uroczo. - Tyle tu ważnych osobistości, że dobrze spotkać kogoś przyjaznego. - Dziękuję, panno Delacroix. Czy mogę odwzajemnić komplement? - Dziękuję, milordzie. szkolenie IOD Kilcairn nachylił się ku guwernantce. - Nauczyła ją pani tego? - Wszystkiego z wyjątkiem „osobistości” - odszepnęła. - Nieźle jej idzie, prawda? - Wstrzymam się z oceną, aż wydusi z siebie więcej niż jedno zdanie - powiedział jej do ucha. - Tak czy inaczej pochwały będą się należeć pani. - Czy pani dzisiaj tańczy? - spytał wicehrabia, zwracając się do Rose. - Mais oui, z wyjątkiem walca. Ach, sukces. Alexandra uśmiechnęła się, gdy salonowy francuski po raz kolejny okazał się użyteczny. - Oczywiście. Zarezerwuje pani dla mnie pierwszy taniec?