- Trudno byłoby zaskoczyć twojego brata - zauważył Crispin. - A on nawet nie sięgnął po broń ani nie wstał z fotela.
- Otóż to. Założę się, że Thomas dobrze znał mordercę, i od tego właśnie zaczniemy. - Żadnych zmian na liście? - Na razie żadnych. Muszę uzyskać mocne alibi od świadków, zanim kogoś skreślę. Wally, ty zajmiesz się panem Ramseyem DuPontem. Wątpię, czy to człowiek, którego szukamy, ale ma pewną brzydką cechę. Bates, ty weźmiesz pod obserwację lorda Peringtona, który lubi topić kociaki i prowadzi firmę eksportową. Crispin przyjrzy się hrabiemu Kilcairn Abbey. - Szczęściarz ze mnie - mruknął Szkot. - Sam Lucyfer Balfour. Wcześniej go nie podejrzewałeś. - A teraz tak. Nie mógł zapomnieć radości Victorii na widok Kilcairna. Byłby bardzo zadowolony, gdyby dowiedział się o nim czegoś brzydkiego. - Będziemy się komunikować przez lady Stanton - dodał. - Jeśli przed czwartkiem nie dostanę od was wieści, spotkamy się o północy w Haremie Jezabel. Bates zmrużył oko. - Jesteś pewien? - Tak. A o co chodzi? - Wizyta żonatego dżentelmena u Jezabel może wywołać pewne zdziwienie. Sinclair zaklął. - Do diabła! Masz rację. W takim razie u Boodlesa. I bądźcie ostrożni. - Ty też, Sin - powiedział Crispin. - Zrobiłem w życiu parę szalonych rzeczy, ale ożenić się dla dobra śledztwa to zupełny idiotyzm, nawet jak na ciebie. - Albo najlepsza strategia. - Jasne. A może miałeś całkiem inny powód? Grafton się najeżył. -Jaki? - Dobranoc, Sin - rzucił Harding z szerokim uśmiechem. Chwilę później trzej mężczyźni zniknęli w ciemności. Sinclair stał przez chwilę pod stajnią, po czym wrócił do domu przez taras. Victoria puściła zasłonę i odsunęła się od okna. Nie widziała ich dobrze, ale była pewna, że trzej mężczyźni to ci sami, z którymi jej mąż rozmawiał na przyjęciu weselnym. Zabawne, że po południu sprawiali wrażenie kompletnie pijanych, a teraz wyglądali na zupełnie trzeźwych. Usiadła na brzegu łóżka i z roztargnieniem pogłaskała Lorda Bagglesa. Nie znała uwodzicieli, którzy po nocy zakradaliby się do własnej stajni, w dodatku uzbrojeni. To nie wszystko. Zaintrygowała ją czujna postawa Sinclaira, jego sposób zachowania, gesty i wprawa w obchodzeniu się z bronią. Westchnęła, bardzo zmęczona. Nie chciała szpiegować męża, tylko popatrzeć na księżyc.